9 decyzji ministra rolnictwa ws. tzw. polepszaczy gleby. Czy potrzebne?

Mikrobiotech zamyka Q1 2025 z kolejnymi aż 9 decyzjami ministra rolnictwa. Większość dotyczyła środków poprawiających właściwości gleby powstających z odpadów (w tym oczywiście z osadów ściekowych). Chodzi o to, co nazywamy: polepszacze gleby. To bardzo dużo, relatywnie. Bo do 18 marca 2025 MRiRW wydało 15 decyzji dla środków, więc „nasze” 9 stanowi bardzo duży odsetek tego, co w ogóle działo się w Polsce.

Z jednej strony to fajne i miłe, bo oznacza, że udaje się lepiej domykać obieg materii w krajowej gospodarce, a załoga Mikrobiotech może spać spokojnie, bo pracy jest dużo i coraz więcej.

Ale nie wiem, czy to dobrze w ogólnym, społecznym rachunku korzyści. Bo aż ciśnie mi się na usta less is more. Konkretnie: uważam, że administracja zrobiłaby więcej dobrego, gdyby przestała wymagać uzyskiwania takich decyzji (lub znacząco zmniejszyła zakres spraw, gdzie taka decyzja jest wymagana!). Nawet jeśli oznaczałoby to, że Mikrobiotech musiałby znaleźć sobie inne zajęcie.

Mniej spraw to więcej czasu na poważne sprawy

W czym to pomoże?

Po pierwsze, oszczędzi to czas (i pieniądze – głównie podatnika). Te wszystkie decyzje, które wydał minister rolnictwa są też świadectwem tego, że bezpowrotnie przepadło przy nich wiele cennych godzin pracy urzędników i instytutów badawczych. I te godziny można byłoby wykorzystać inaczej i produktywniej zamiast marnować je na tłuczeniu powtarzalnych procedur dla często bardzo podobnych produktów.

Jakie ważniejsze sprawy na przykład?

Weźmy chociaż to, że Polska (jak z resztą duża część Europy) jest nadal w suszy. Zimowe opady były po prostu bardzo małe. Na LinkedIn głośno też zrobiło się o tej wizualizacji problemu.

Jak na razie klimatu nie zmienimy, ale możemy się do zmian przystosować – np. ograniczać spływ powierzchniowy czy inwestować w zwiększenie poziomu próchnicy w glebie (bo ona jak gąbka wchłania i zatrzymuje wodę). Mówi się, że wzrost zawartości materii organicznej w glebie o 1 punkt procentowy może pozwolić zmagazynować nawet 190 ton wody na hektarze (to akurat źródło jest bardziej popularne niż naukowe, ale daje pojęcie, o jak dużej wartości tu rozmawiamy). Przypominam też, że nawozy i polepszacze gleby z odpadów są bogatym źródłem takiej materii organicznej.

Tylko żeby w naszych warunkach cokolwiek z tym zrobić, to maszyna urzędnicza musi się tym zająć. Rozumiesz już, dlaczego tak ważne jest, żeby tę maszynę odciążyć z mniej ważkich spraw?

Po co wciąż wyważać te same drzwi?

Przypominam: wiele środków powstających z odpadów (np. osadów) to obecnie tak naprawdę wariacje na temat 2 lub 3 wiodących metod (czyli: wapnowanie; kompostowanie; suszenie).

Owszem, indywidualne produkty różnią się między sobą intensywnością dawkowania dodatków, długością procesu i innym szczegółami, ale to są wciąż szufladki w tych samych regałach, a nie zupełnie nowe kategorie rzeczywistości.

Czy naprawdę jest sens otwierać nową procedurę „od zera” dla produktów bardzo podobnych do tych, jakie już funkcjonują na rynku? I tym samym, czy jest sens marnować godziny pracy machiny urzędniczej?

Zagrożenia? Nie zakazuj, twórz dobre warunki brzegowe

Ktoś powie: zaraz, zaraz! A co z zagrożeniami, jakie odpady ze sobą wnoszą?

Oczywiście, rozumiem, że odpady powodują zagrożenia. I dlatego rozumiem, że ktoś może dopatrywać się w długaśnych procedurach sposobu na odfiltrowanie przypadków, które mogłyby zaszkodzić środowisku lub rynkowi. Ale chcę też pokazać, że to nie jest najbardziej optymalna droga. I można to zrobić inaczej.

Dlatego uwierz mi, że naprawdę zgadzam się z Tobą, że odpady generują zagrożenia. Ale proszę też, porozmawiajmy o tym na konkretach. Czyli proszę: wypisz, jakie cechy odpadów czy produktów nawozowych powstających z ich użyciem uważasz za czerwone flagi? Czy możesz tym cechom przypisać wartości, przy których powinno się podnieść czerwoną flagę.

Bo przypominam też, że nie każda cecha powinna dostać „zero” jako wartość dopuszczalną. Weźmy na przykład metale ciężkie – występują wszędzie w środowisku (nawet w ziemi nietkniętej działalnością człowieka!) i dlatego nie można oczekiwać, że dopuszczalna wartość to będzie zero, a raczej należy ją rzetelnie wyznaczyć w oparciu o właściwe substancje odniesienia.

Jednak jeśli wspólnie popracujemy nad taką listą (i zrobimy to rzetelnie – merytorycznie i krytycznie), to powstanie z tego naprawdę fajne narzędzie decyzyjne. W skrócie: żeby wprowadzić produkt do obrotu, wystarczy przeprowadzić zakładową kontrolę jakości, odnieść oznaczoną jakość do jakości referencyjnej i… zrobione. Jeśli spełnia wymagania, to wchodzi do obrotu. Jeśli nie, to nie!

Resztą niech zajmą się ciała kontrolujące producentów i produkty… oraz wolny rynek. Bo jeśli uważasz, że masz dość zaufania do producenta, to kupisz produkt wprowadzany do obrotu na bazie po prostu listy jw. A jeśli z jakiegoś powodu będziesz chciał towaru z innej półki, to przecież nikt nie broni Ci kupić produktu, który uzyskał zgodę z Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. To Twoja decyzja, co kupić.

Zmiana paradygmatu

Czy to może zadziałać?

Na bank może zadziałać. To jednak kwestia tego, czy wierzymy w istnienie zaufania na rynku i tego, jak silne mamy instytucje kontrolujące. Nie chcę wchodzić w czarną dyskusję z oklepanymi i sztampowymi: nie wolno dać przedsiębiorcy wolnej ręki, bo tylko będzie oszukiwał. Bo Ty i tak nie wierzysz w pełni w takie slogany – wiem o tym na pewno. Skąd o tym wiem? Bo przecież na co dzień kupujesz produkty i usługi od przedsiębiorców i nie jesteś w stanie sprawdzić wszystkich (i wiesz, że nikt nie jest w stanie). Więc de facto masz pewien poziom zaufania.

Teraz tylko pytanie, czy zgodzisz się na to, by instytucje też zaufały tak, jak Ty ufasz? Niezłe wyzwanie, c’nie😉?

Nasz obecny system działa wg paradygmatu: w pierwszej kolejności należy zabronić. To, o czym piszę, to przejście na inny paradygmat, czyli: co do zasady dozwolić (a silne instytucje i rynek zrobią porządek). I ten drugi paradygmat też działa. Tylko po prostu u nas trudno mu się przebić. Ale mam nadzieję, że to kwestia czasu.

Od odpadów do geopolityki

Jeśli szukasz przykładów wielkoskalowych systemów działających wg tego drugiego paradygmatu, to polecam Ci analizę systemu wizowego w USA(a co! Niech będzie kontrowersyjnie). Polska od niedawna należy do grona krajów, którego obywatele mogą wjechać do USA, nie ubiegawszy się o wizę, choć przez wiele lat taki obowiązek dotyczył Polaków. Jak to się stało, że się to zmieniło?

System amerykański śledzi odsetek odmów wydania wizy wobec obywateli danego kraju. Jeśli odsetek ten staje się odpowiednio niski, to administracja uznaje, że nie ma sensu w ogóle wymagać wiz od obywateli danego kraju. Bo po co przerzucać się całymi pudłami papieru… skoro statystycznie obywatele danego kraju nie stanowią problemu dla całego systemu? Tak jest po prostu efektywniej. Administracja może się wtedy zająć ważniejszymi sprawami… a pozostałe instytucje są i tak gotowe na to, by w razie problemu skutecznie go rozwiązać.

Lądujmy z tym

Sorry, że na końcu zrobiłem Ci wywód spinający rozważania o odpadach z rozważaniami o Polakach jadących do USA np. na wakacje… ale mam nadzieję, że przykład zapadnie w pamięć.

W ten czy inny sposób powinniśmy dbać o efektywność naszej administracji. To naprawdę nam służy, bo wyzwań nie zabraknie. Może tylko zabraknąć rąk (i głów!) do efektywnej pracy.

To jak, puszczamy Mikrobiotech z torbami i kończymy z wymaganiem uzyskania decyzji MRiRW dla polepszaczy lub nawozów z odpadów, jakie już otrzaskały się w urzędach?

Jestem za! A Ty?

inż. Jan Kolbusz – Główny Technolog, Szef Sprzedaży Mikrobiotech, Członek Rady Naukowej Instytutu Technologii Mikrobiologicznych w Turku. Inżynier środowiska, specjalizuje się w innowacyjnych metodach przetwarzania odpadów o charakterze biodegradowalnym, zwolennik gospodarki bezodpadowej i biologicznych metod przetwarzania odpadów.

Ukończył inżynierię środowiska na SGGW w Warszawie oraz studia magisterskie (Master of Science) na University of Missouri, Columbia.W Mikrobiotech przygotowuje audyt dla klienta wraz z propozycją rozwiązań. Nadzoruje proces wprowadzania technologicznych rozwiązań optymalizujących zarządzanie odpadami. Pomaga także organizować dystrybucję produktu do odbiorców.

 

Fundusze RP EU
© mikrobiotech.pl 2025 Realizacja: Damtox.pl
Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Szczegóły znajdują się w polityce prywatności. Rozumiem i akceptuję