Ekolodzy sprzeciwiają się wiatrakom. Co z tego wynika dla środowiska?

wiatrak nad wodą i wędrzarz

Ekolodzy kontratakują. Wydawałoby się, że OZE to taki sztandarowy projekt proekologiczny i nikomu nie przyjdzie do głowy go blokować, a jednak… Ekolodzy sprzeciwiają się budowie farm wiatrowych i to w imię… dobra środowiska. Co zrobić w tej sytuacji lub co to w ogóle mówi o stanie ochrony środowiska? To dobra okazja, żeby przejrzeć się w tym jak w lustrze i wyciągnąć kilka cennych lekcji.

Punkt #1

Odpowiedzialny inwestor lub „dajże spokój – robisz gigantyczną inwestycję i zaskakuje Cię, że uderzasz nią w czyjś interes?”.

Przestańmy serwować interpretację, że gdyby nie ekolodzy, to sprawy ruszyłyby z kopyta. Zgódźmy się raczej na myślenie, że to odpowiedzialny inwestor ma zabezpieczyć po swojej stronie odpowiedni zespół zdolny przewidzieć, czy odpierać „ataki” drugiej strony. Tu nie chodzi tylko o PR, ale o ekipę zdolną połączyć argumenty środowiskowe, inżynierskie i prawne i dzięki temu odbić nieuzasadnione postulaty przeciwników inwestycji.

Czy to jest łatwe? Na bank nie, ale przecież nie jesteśmy tu od robienia łatwych rzeczy, a od robienia tych, które mają sens – im trudniejsze, tym ciekawiej!

Punkt #2

Wykorzystaj to jako okazję, żeby zadać sobie pytanie, co Twoim zdaniem oznacza „ochrona środowiska”. Lub inaczej, która z odpowiedzi wydaje Ci się bliższa.

Chronić środowisko znaczy:

  • (A) zachować je w nietkniętym stanie;
  • (B) dbać o możliwość korzystania z niego przez długi czas?

Jeśli chcesz poznać moje zdanie, to jestem pewnie bliżej (B) i żeby było bardziej kontrowersyjnie, to dodam, że… ochrona środowiska to moim zdaniem puste pojęcie. Szok. Dlaczego tak uważam?

Środowisko istniało na długo przed nami i będzie istnieć długo po nas, jeśli kiedyś znikniemy z tej planety.

Uważam, że chronić należy człowieka, bo oddziałując na środowisko nierzadko wprowadza zmiany, do jakich nie zawsze udaje mu się zaadaptować. Dlatego właśnie powinniśmy badać środowisko i nasz wpływ na nie, a następnie szukać optymalnych rozwiązań.

To dlatego budujemy oczyszczalnie zamiast zrzucać ścieki bezpośrednio do rzeki. Dlatego właśnie budujemy systemy autostrad, bo pomagają nam przewozić więcej osób i ładunku przy mniejszym zużyciu materiałów eksploatacyjnych (z których każdy ma przecież swój koszt środowiskowy!). To dlatego właśnie powinniśmy raczej stawiać na transport kolejowy zamiast drogowego tam, gdzie to tylko ma sens itd. Dzięki temu możemy mieć pewność, że nie podetniemy tej przysłowiowej gałęzi, na której siedzimy.

Środowisko zaadaptuje się zawsze – będzie mniej lub bardziej przyjazne, mniej lub bardziej różnorodne, ale będzie. Co do człowieka, to wbrew pozorom nasza adaptacja i trwanie stoją pod większym znakiem zapytania.

Obserwuję, że mainstream uważa inaczej. Według niego ochrona środowiska powinna dążyć do zachowania środowiska najlepiej w nietkniętym kształcie – np. zachowanie lasów, mokradeł itd.

Pojawia się tu moje ulubione pytanie: to który stan środowiska uznajemy za właściwy i wskazujący, że środowisko zostało już ochronione? Cofamy się do stanu lasów z połowy XX w.? (Uwaga pułapka: mieliśmy wtedy tylko ok. 20% lesistości kraju, teraz jest ok. 30% i chyba nie chcemy teraz masowej wycinki przywracającej stan „starych dobrych czasów”?). To może cofnijmy się jeszcze wcześniej? Np. do czasów, kiedy człowieka w ogóle nie było?

Tu chyba jest sedno problemu. Jeśli zgodzimy się na to, by „środowisko chronione” oznaczało „środowisko nietknięte”, to zaczynamy napotykać się na problemy jak przywołane na początku wiatraki. Czyli: nie budujmy żadnych nowych instalacji, bo już w ogóle wszystkiego jest za dużo i ziemia ma nas dosyć. Chyba nie o to chodzi?

Zresztą czy ktokolwiek rzeczywiście wierzy w to, że nietknięte środowisko to najlepszy pomysł? Kto tak twierdzi, niech pierwszy natychmiast odda do recyklingu swój komputer, samochód, telefon, lodówkę itd., bo przecież w sposób nieunikniony ich wytworzenie i późniejsza eksploatacja wpływają na środowisko.

To jak? Środowisko wolne od człowieka, czy raczej pora przywołać sprawy do porządku i patrzeć na ręce ekipom chcącym zbić kapitał na krytyce prób znalezienia optymalnych rozwiązań dla ochrony środowiska (i człowieka)?

Fundusze RP EU
© mikrobiotech.pl 2024 Realizacja: Damtox.pl
Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Szczegóły znajdują się w polityce prywatności. Rozumiem i akceptuję