Gospodarka odpadowa a spalarnie. Głos eksperta

wysypisko śmieci

Prowadzisz rozpędzony samochód. Z dużą prędkością wjeżdżasz w kałużę. Jest głębsza, niż się wydawało. Samochodem zaczyna bujać, tracisz sterowność. Co robisz? Emocje każą hamować… ale na szczęście doświadczenie bierze górę i zamiast hamować, dodajesz lekko gazu. Rozpędzone koła pomagają nadrobić sterowność. Opanowujesz samochód, zwalniasz i obiecujesz sobie, że od tej pory będziesz przykładać więcej uwagi do drogi. 

Brzmi znajomo?

Co to ma wspólnego z ochroną środowiska, mądralo? Ochrona środowiska w obliczu globalnych zmian klimatu jest bardzo podobna do przypadku ratowania samochodu przed katastrofalnym poślizgiem. Nie wystarczy wcisnąć hamulce w gospodarce, żeby „ratować środowisko”. Przeciwnie, czasem trzeba dodać gazu, żeby uniknąć większej katastrofy.

NFOŚiGW podał dane i zrobiło się gorąco!

Zapnij pasy, bo zaraz rozgorzeje dyskusja o hamowaniu albo przyspieszaniu inwestycji w tzw. spalarnie odpadów.

Liczne organizacje antyspalarniowe chciałyby Cię przekonać, że spalarnia odpadów to barbarzyńskie rozwiązanie, które już dawno powinno odejść do lamusa.

Dlaczego dyskusja ma rozgorzeć teraz na nowo? Między innymi dlatego, że dane NFOŚiGW wskazują, że wnioski o dofinansowanie budowy spalarni odpadów rozbijają bank – pisze o tym m.in. Portalkomunalny.pl.

Wysypisko zamiast spalarni – właściwy kierunek?

Jeśli nie spalarnia to co? Przecież odpady można składować. Po co nimi palić i emitować do atmosfery toksyczne substancje? To jeden z koronnych argumentów antyspalarniowych. Brzmi sensownie.

Ale jeśli przyjrzysz się temu krytycznie, to zobaczysz, że coś tu nie gra. Przecież od lat ubywa w Polsce składowisk odpadów… a jednocześnie odpadów komunalnych przybywa (infografika poniżej).

To z kolei oznacza, że idea antyspalarniowa, jeśli wcielić ją w życie, oznaczałaby konieczność budowy nowych składowisk. Czyli w wielu miejscach w Polsce musiałyby rosnąć nowe „górki śmieci”. Nie wiadomo, gdzie i za czyim przyzwoleniem miałoby się to wydarzyć, ale pachnie mi to zapowiedzią fali protestów. Czy masz podobne obawy?

wykresy pokazujące wzrost ilości odpadów i malejącą liczbę wysypisk

Spalarnia – zwiększa czy zmniejsza ilość odpadów?

Antyspalarniowa argumentacja „wciskamy hamulec dla dobra środowiska” słusznie wskazuje, że spalarnie odpadów również produkują odpady. Przecież spalaniu towarzyszy m.in. produkcja żużli i popiołów, a przecież często znajdują się w nich toksyczne substancje. Tak, to prawda, ale…

  1. Spalanie zmniejsza objętość odpadów o nawet 80 – 95%, a masę – nawet o 70%.
  2. Żużle i popioły można (przynajmniej w części) poddać recyklingowi i zastosować np. w budownictwie drogowym.

Dla zainteresowanych, jest sporo literatury (pierwsza z brzegu, z krajowego podwórka). Czyli: nawet jeśli „kupka popiołu” wydaje się duża, to i tak musimy pamiętać, że „kupa śmieci”, z jakich powstał popiół, byłaby znacznie większa. Zamieniliśmy duży problem w mały problem. To już jakiś sukces.

Przestańmy tyle konsumować, to problem odpadów sam zniknie (?)

Jest jeszcze jeden ważny argument za hamowaniem budowy spalarni: może cały problem nadprodukcji odpadów jest sztuczny? Wystarczy, że uruchomimy odpowiednie regulacje, zmniejszymy konsumpcjonizm, zwiększymy poziomy recyklingu… i spalarnie (a może nawet składowiska?) nie będą do niczego potrzebne.

Czyżby? Makrotrendy pokazują coś zupełnie innego. Konsumujemy więcej. Odpadów przybywa. Społeczeństwo wcale nie chce ocknąć się z konsumpcjonistycznego snu.

A na dokładkę, przepisy wcale nie ułatwiają tworzenia nowych instalacji do recyklingu odpadów.

To z kolei oznacza, że albo znajdziemy legalne ujście dla wzbierającej fali odpadów, albo dalej będziemy udawali, że nie widzimy, jak ta fala rozlewa się po lasach, na dzikich składowiskach, płonie w domowych „kopciuchach” itd.

Niestety, ale wymarzona opcja „odpadów zaraz będzie mniej i nie musimy się truć instalacjami do ich przetwarzania” po prostu nie zachodzi i przestrzegałbym przed braniem jej pod uwagę… bo wciśnięty hamulec tylko pogorszy skutki poślizgu.

Jaskrawy przykład nadprodukcji odpadów – odpady komunalne

W ostatnich latach zbiera się w Polsce ok. 13 milionów ton odpadów komunalnych, rocznie. Dekadę temu było to ok. 10 milionów ton. Przy tej dynamice za kilka lat będziemy mieć 15 – 18 milionów ton, rocznie (piszę luźno na podstawie analizy danych z roczników GUS „Ochrona Środowiska” – najnowszy do pobrania).

Łatwo pokazywać palcem na innych, ale stańmy na chwilę w prawdzie – ile niepotrzebnego badziewia kupiliśmy tylko w okresie świątecznym? Ile tekstyliów zalega nam w szafach? Ile jedzenia marnujemy? Jeśli jesteś wśród tych sumiennych i naprawdę działasz w formule less waste, gratuluję Ci (poważnie!).

Ale stwierdzam również, że jeśli jesteś less waste, to jesteś nadal wyjątkiem, nie regułą. Niestety, nadal statystycznie istotna część naszego, zachodniego społeczeństwa produkuje i będzie produkować więcej odpadów. To pod tę statystycznie istotną część musimy projektować system gospodarki odpadami, nie pod chlubne wyjątki.

Czy Unia Europejska zabrania palić odpadami?

Jeśli przysłuchujesz się antyspalarniowej argumentacji, to pewnie obiło Ci się o uszy enigmatyczne „max. tylko 30% odpadów powinno poddawać się spalaniu” komunikowane tak, jakby wynikało z unijnych zobowiązań. Na takiej podstawie łatwo wtedy przekonać Cię, że jeśli Polska zbuduje nowe spalarnie, to przekroczy narzucony limit i znowu będzie w kolejnym konflikcie z UE. To nieprawda. Prawdą jest, że UE wymaga, aby do 2035 roku stopień recyklingu odpadów komunalnych wyniósł min. 65%.

Wspomniany limit 30% termicznego przetwarzania funkcjonował (bardzo krótko – art. 35b ustawy o odpadach, teraz już uchylony) jako nasza krajowa próba wyjścia naprzeciw unijnym wymaganiom. Limit 30% został rzeczywiście zniesiony.

Co więcej, projekt nowego Krajowego planu gospodarki odpadami wyraźnie mówi, że mamy niedobór mocy przerobowych tzw. spalarni i prawdopodobnie musimy wybudować nowe spalarnie tworzące przepustowość na min. ok. 1 miliona ton odpadów komunalnych, rocznie.

Hamulce są potrzebne, ale nie można ich wciskać cały czas

Troska o czyste powietrze i dbałość o zasoby – o tym musimy pamiętać. Dlatego bardzo dobrze, że osoby przeciwne spalarniom włączają się w dyskusję. Ale jeśli pójdziemy za antyspalarniowymi argumentami i wdepniemy ten przysłowiowy hamulec za mocno, to gospodarka odpadowa się nam wykolei. Z resztą efekty nadmiernego deptania po hamulcach odczuwamy na co dzień.

Gdy w 2022 wprowadziliśmy embargo na rosyjski węgiel, w gospodarce powstała ogromna dziura energetyczna. Jakie były pomysły na jej zasypanie? Na przykład szerokie wykorzystanie energii z odpadów – przecież część odpadów (szczególnie tzw. frakcja kaloryczna) mogłaby trafić do współspalania w energetyce zawodowej. Dzięki temu spadłoby tam zużycie węgla, a pula oszczędności mogłaby wtedy zasilić potrzeby odbiorców detalicznych.

Co, jeśli nie? Ludzie i tak zaczną palić śmieciami w domowych piecach, a drożejący węgiel trzeba będzie dotować odbiorcom detalicznym za pomocą różnych programów „węgielek+”. Wspominałem o tym w kilka miesięcy temu tutaj. Obawy się ziściły. Odpady podobno płoną w piecach, a do węgla dopłaca podatnik (dziękuję Ci, że jesteśmy w tym razem😉.).

Owszem, nasza gospodarka i dbałość o środowisko dawno wpadły w poślizg. Upieram się zatem, że trzeba wybrać najmniejsze zło – a to niestety oznacza również budowę spalarni. W przeciwnym razie czeka nas dalsza jazda bez trzymanki z odpadami lądującymi w domowych kopciuchach, lasach i rzekach oraz z samorządami postawionymi pod finansową ścianą. Życzę wszystkim, żeby 2023 i następne lata były jak najdalsze od tej katastrofalnej wizji.

inż. Jan Kolbusz – Główny Technolog, Szef Sprzedaży Mikrobiotech, Członek Rady Naukowej Instytutu Technologii Mikrobiologicznych w Turku. Inżynier środowiska, specjalizuje się w innowacyjnych metodach przetwarzania odpadów o charakterze biodegradowalnym, zwolennik gospodarki bezodpadowej i biologicznych metod przetwarzania odpadów.

Ukończył inżynierię środowiska na SGGW w Warszawie oraz studia magisterskie (Master of Science) na University of Missouri, Columbia.

W Mikrobiotech przygotowuje audyt dla klienta wraz z propozycją rozwiązań. Nadzoruje proces wprowadzania technologicznych rozwiązań optymalizujących zarządzanie odpadami. Pomaga także organizować dystrybucję produktu do odbiorców.

Fundusze RP EU
© mikrobiotech.pl 2024 Realizacja: Damtox.pl
Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Szczegóły znajdują się w polityce prywatności. Rozumiem i akceptuję