Jak mógłby działać Krajowy Plan Gospodarki Odpadami (KPGO)

roślina trzymana w dłoniach

Zapowiadane zmiany w prawie dotyczącym odpadów na etapie projektu nie napawają wielką nadzieją. Projekt ustawy dotyczący Krajowego Planu Gospodarki Odpadami (KPGO) wydawał się nadzieją. 

Liczyliśmy na zmianę w prawie, która dałaby nam więcej swobody w gospodarce… automatyzacji. W końcu można by część odpadów, np. osady ściekowe, niejako z automatu potraktować jako produkt do nawożenia. Oczywiście, zakładając, że spełnią określone wyśrubowane normy jakościowe. Nikt wówczas nie musiałby zawracać głowy papierkową robotą ministrowi rolnictwa. 

KPGO pozbawił nas złudzeń. Okazuje się, że mimo ogromnych osiągnięć, jakich dokonuje się w Polsce w zakresie dbałości o jakość odpadów, ustawodawca dalej nie podejmuje inicjatywy, by uprościć ścieżkę „odpad – produkt”. 

Można inaczej. Uprościć sprawy urzędnikom, ale i przy okazji pójść na rękę wielu przedsiębiorcom. Jak? Dwie sugestie.

Sugestia zmian #1

Osad ściekowy, który spełnia określone wymagania (metale ciężkie, jakość mikrobiologiczna) od razu może być traktowany jako produkt, bez konieczności przetwarzania go czy też bez konieczności uzyskiwania decyzji ministra rolnictwa.

Łatwo wyliczyć, że pierwiastki nawozowe (azot i fosfor), które co roku trafiają do osadów ściekowych, są warte ok. 360 milionów złotych. Co to oznacza? Ano, że tyle mogłoby zaoszczędzić polskie rolnictwo, gdybyśmy w pełni wykorzystali ten ogromny potencjał nawozowy. Tak, chętnie podzielę się wyliczeniami!. Do tego dochodzi jeszcze ogromna wartość, jaką wnosi materia organiczna zawarta w osadach: retencja wody, odporność na erozję itd. Jest o co walczyć, prawda? 

Wiele nowoczesnych oczyszczalni ma instalacje, które niejako „z automatu” produkują osad o jakości odpowiadającej tej, której minister rolnictwa domaga się dla „polepszaczy”. Ale skoro nowoczesna oczyszczalnia z automatu wytwarza jakościowy produkt, to po co jeszcze zawracać ministrowi głowę odrębną decyzją? Czy nie może być tak, że KPGO przewidzi wykaz cech, które należy uzyskać w osadach? A jeśli się je uzyska, to można po prostu sprzedać polepszacz jako produkt rolnikom? 

To pomogłoby „odetkać” biurka urzędników i uwolnić moce przerobowe potrzebne do zajęcia się bardziej skomplikowanymi sprawami. Nie mówię już o tym, że pomogłoby to ograniczyć szok cenowy, jaki ostatnio przechodzi cała nasza gospodarka w związku z koniecznością zbudowania samowystarczalności surowcowej…

Sugestia zmian #2

Koniec ze statusem odpadu dla frakcji kalorycznej odpadów, jeśli tylko spełni się odpowiednie wymagania.

Są trzy aspekty, na które chcemy zwrócić uwagę: 

  1. nadal wytwarzamy więcej odpadów, niż potrafimy przetworzyć (nie, nie tylko „zacofana Polska” tak ma, tak ma cały „zaawansowany Zachód”);
  2. nawet przy masowym przejściu energetyki na OZE nadal będziemy potrzebowali centralnych instalacji stabilizujących dostawy energii… i póki co, realny wybór jest między atomem a „piromanią” opartą o paliwa kopalne;
  3. odpady kaloryczne, to NIE są mokre pieluchy i zgniłe marchewki – sortownie już teraz muszą spełnić wyśrubowane normy jakości, żeby ktokolwiek chciał przyjąć ich odpad do spalenia. 

Uważamy, że dopiero na bazie silnej gospodarki możemy dbać o środowisko. W przeciwnym razie możemy tylko eksportować problem poza zasięg naszego widzenia. 

Ostatnie miesiące pokazały nam, jak bardzo może być to bolesne i może powinniśmy sprawy przemyśleć na nowo?

Gospodarka odpadowa ma ogromny potencjał, jeśli chodzi o poprawę naszej niezależności surowcowej i energetycznej. Wystarczy tylko zacząć korzystać z niego.

Fundusze RP EU
© mikrobiotech.pl 2024 Realizacja: Damtox.pl
Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Szczegóły znajdują się w polityce prywatności. Rozumiem i akceptuję