Osad ściekowy jako zrównoważone biopaliwo

Może już pora na to, żeby w 2023 zmienić branżę i pożegnać się wożeniem osadów na pole? A może w ogóle powinniśmy się cofnąć w czasie i wszystko przemyśleć od nowa? I co ma wspólnego z tym wszystkim tajemniczy Instytut Nafty i Gazu – Państwowy Instytut Badawczy?

Końcówka roku potrafi sprawić niezłe prezenty… a jedne z moich ulubionych trafiają się moim klientom. Tym razem prezent dostał MPWiK w Rzeszowie, a jest nim certyfikat KZR INiG.

Certyfikat ten pozwoli Spółce przekazywać osad ściekowy jako zrównoważone biopaliwo dla kotłowni zawodowych, co pozwoli następnie wytwarzać energię zwolnioną od opłat za emisje CO2. Dla producenta osadów to ważna korzyść.

Dzięki takiemu certyfikatowi otwierają się dodatkowe, alternatywne warianty dla racjonalnej gospodarki osadami z oczyszczalni. Nie upieram się, że osady ściekowe należy spalać ani nawet nie wchodzę w dyskusję za/przeciw temu rozwiązaniu. Upieram się natomiast, że prawo dotyczące zagospodarowania osadów zmienia się znacznie i często i dlatego dobrze jest mieć kilka asów w rękawie. Certyfikat KZR INiG jest jednym z nich.

Asy w rękawie – co jeszcze?

Osad ściekowy ma ogromną wartość – w tym nawozową (o czym trąbię przecież od dawna😊). Rzeszowski MPWiK wie o tym bardzo dobrze, bo kilka lat temu uzyskał decyzję MRiRW dla polepszacza gleby powstającego z osadów ściekowych. Niemniej są pewne sytuacje, w których ścieżka „nawozowa” jest niedostępna, np. gdy w osadzie występuje nadmiar metali ciężkich. Wtedy trzeba przyjrzeć się osadowi od strony pozostałych wartości, jakie wnosi. Jedną z nich jest wartość opałowa.

Może Cię zaskoczę, ale wartość opałowa osadu ściekowego jest porównywalna z wartością węgla brunatnego. Może nie jest to najlepsze paliwo, o jakim się mówi, ale bezsprzecznie jest to paliwo wartościowe.

Skąd w osadzie ściekowym wartość opałowa?

Energetyczne bakterie, grzyby i inne

Osad ściekowy to tak naprawdę cmentarzysko mikroorganizmów, jakie bujnie rozwijają się w reaktorach biologicznych oczyszczalni ścieków. Biomasa z jakiej zbudowane są te mikroorganizmy składa się z tych samych pierwiastków, co biomasa roślinna, jaką przecież od tysięcy lat wykorzystujemy jako paliwo – jest tam węgiel, wodór, tlen, azot itd.

Dzięki temu biomasa z mikroorganizmów też może ulec spaleniu, a ponieważ jest jej w osadach sporo, to samymi osadami też można palić – potencjalnie. Problem jednak w tym, że osad ściekowy zawiera znaczne ilości wody. W praktyce osad, który opuszcza oczyszczalnię, ma ok. 80% wilgoci. Taki osad jest zbyt mokry, aby traktować go jako paliwo bez uprzedniej przeróbki.

Natomiast gdy osad się wysuszy, to problem znika. Wtedy można mówić o paliwie porównywalnym czy nawet lepszym niż węgiel brunatny.

Co więcej, w przeciwieństwie do węgla brunatnego spalanie tego paliwa nie emituje do atmosfery nowych porcji CO2, a jedynie korzysta się tu z CO2, które krąży między atmosferą a organizmami żywymi.

Paliwo z osadu – tak, ale…

Wysuszenie osadu do stanu „palnego” to spore wyzwanie i nie każda oczyszczalnia może sobie na to pozwolić. Niemniej, istnieją oczyszczalnie przystosowane to takich działań – oczyszczalnia MPWiK w Rzeszowie to jedna z nich.

Inwestycje w suszarnie były swego czasu bardzo modne – tak było m.in. jeszcze kilka – kilkanaście lat temu, kiedy wydawało się, że krajowy plan gospodarki osadami ściekowymi pójdzie w kierunku spalania osadów i zastąpi popularne wykorzystanie doglebowe. Przewidywano wówczas, że osady będą spalane na terenie oczyszczalni albo suszone i współspalane w cementowniach lub w kotłowniach zawodowych. Tak się jednak nie stało – nadal to gleby są głównym odbiorcą osadów, a tylko niewielka część podlega spaleniu.

Przeciwnicy budowy spalarni wskazują, że są one nazbyt kosztowne i przynoszą ograniczone korzyści dla środowiska. Lepiej jest ich zdaniem przekierować osad do gleby (najlepiej, jeśli osad zostanie uprzednio przetworzony w wysokowartościowy nawóz lub polepszacz gleby), bo wtedy zawraca się do obiegu składniki nawozowe oraz węgiel organiczny, który z czasem zamienia się w glebie w tzw. próchnicę, która poprawia właściwości gleby.

Co wybrać: do pieca czy na pole?

Jeśli chodzi o moje osobiste zdanie, to chyba łatwo zgadnąć😊. Nie upieram się natomiast, że mój ulubiony sposób, czyli „nawozowy”, to jedyne słuszne rozwiązanie. Przeciwnie – są sytuacje, w których wykorzystanie odpadów w energetyce ma większy sens (np. wspomniane wcześniej metale ciężkie; do listy dodałbym jeszcze m.in. przypadki silnego zanieczyszczenia substancjami ropopochodnymi itd.).

Tak czy inaczej byłbym raczej ostrożny w przekonywaniu oczyszczalni do budowy suszarni osadów w celu późniejszego spalania „bo tak” i skupiłbym się na szczegółowej analizie jakości osadu i prognozach. Natomiast jeśli z jakiegoś powodu oczyszczalnia już posiada wyspecjalizowaną instalację suszącą (tak jak to było w Rzeszowie) czy w inny sposób zwiększającą wartość opałową paliwa, to zachęcam do pozyskania certyfikatu KZR INiG.

Pozyskanie certyfikatu pozwoli rozszerzyć możliwości zbytu osadu… a w biznesie przecież zawsze warto mieć zapasowy kanał dystrybucji. Możesz dokonać tego samodzielnie, a jeśli wolisz, to Mikrobiotech jest gotów pomóc.

Ciekaw jestem Twojej opinii… Warto inwestować w alternatywy, nawet jeśli są tylko na wszelki wypadek i raczej nie przewidujesz korzystania z nich? A może w ogóle powinniśmy przestać bawić się w dywagacje i raz na zawsze ustalić, że osady powinno się zagospodarowywać w konkretny sposób – np. skończyć ze „średniowiecznymi” metodami rolniczego wykorzystania albo skończyć z „piromanią” i uciąć w zarodku pomysły o kosztownym spalaniu?

Aha, a dla ciekawskich specjalistów – jeśli szukasz odpowiedzi na pytanie, czy osad z Twojej instalacji nadawałby się do wykorzystania jako substrat do produkcji paliw lub nawozów, daj znać! Chętnie prześlę Ci niezobowiązujący model obliczeniowy, który ułatwi Ci samodzielne znalezienie odpowiedzi.

Fundusze RP EU
© mikrobiotech.pl 2024 Realizacja: Damtox.pl
Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Szczegóły znajdują się w polityce prywatności. Rozumiem i akceptuję