Poziomy odzysku i… kompostownie jako recepta?

4,8 miliona ton, potem 6,2 miliona i nadal rośnie. Tyle odpadów komunalnych, szacunkowo, będziemy musieli poddawać odzyskowi w 2023 i 2024. Potocznie mówi się o tym „poziomy odzysku” i nie mamy wyboru – musimy je uzyskać albo płacić kary. Kto powinien się tym martwić?

My, konsumenci, mamy zagwarantowane łatwe życie. Problem ustawowo ciąży na barkach gminom. Nie dość, że my, konsumenci, możemy kupować, co chcemy i kiedy chcemy, to możemy śmiecić, ile wlezie… i nie za bardzo jest jak nas za to rozliczyć.

Państwo rozlicza w takim razie nie nas indywidualnie, ale gminy, na terenie których mieszkamy (i śmiecimy). To gmina ma obowiązek zorganizować odbiór odpadów. Ale na tym nie koniec.

Gmina musi się też wyspowiadać z tego, ile odpadów wywiozła na wysypisko, a ile przygotowała do odzysku i recyklingu (czyli jaki osiągnęła „poziom odzysku”).

Poprzeczka wciąż idzie do góry. W tym roku gminy muszą wykazać, że aż 35% zebranych odpadów komunalnych trafiło do odzysku, za rok będzie to 45%… i co roku coraz więcej – aż do 2035 i dalej, kiedy to poziom odzysku ma wynieść min. 65%.

O tym, że samorządy ponoszą kary za nieuzyskanie poziomów odzysku piszę się już od dłuższego czasu. Łatwo się mówi, że „samorząd płaci”, ale tak naprawdę to są Twoje i moje pieniądze.

Nie taki diabeł straszny?

Obecnie jakieś 40% odpadów komunalnych poddajemy różnym formom odzysku, czyli nie ma powodu paniki. Natomiast specjaliści od odpadów szybko wykażą, że w tym twierdzeniu jest sporo dziur – poziomy odzysku liczmy tak naprawdę od ilości odpadów, jakie zebraliśmy.

Niestety, nikt nie wie, ile odpadów wytwarzamy, a ile z nich „znika” z systemu nielegalnie, choćby na sposób wyrzucania śmieci do lasu, rzeki czy palenia nimi w domowych piecach.

Samo słowo „odzysk” też budzi zastrzeżenia – gros odpadów trafiających do odzysku to odpady kompostowane… a jakość kompostu, jaki z nich powstaje często zostawia wiele do życzenia. Często taki kompost obfituje w „prezenty”, takie jak worki foliowe, butelki szkło jakie przeciskają się ze wsadem na kompostownię. Nie zawsze, ale tak też się zdarza. Niestety.

blank

Kompost z odpadów z selektywnej zbiórki – jeśli się przyjrzysz, zobaczysz ogromną ilość odpadów – folia, butelki i inne. Owszem, można się ich pozbyć dzięki przesiewaniu kompostu, czy innym zabiegom, ale nadal pozostaje pytania „co z mniejszymi śmieciami, które przecisną się przez sito”? Taki kompost wymaga wiele zachodu, aby stać się sensu stricto pożądanym nawozem (zdjęcie własne).

Od największych do najmniejszych

Mój tata jest arcymistrzem pakowania bagażu na wyjazd. Powtarzał mi: „zawsze zaczynaj od największych rzeczy i dopiero potem upychaj małe i wszystko się wtedy zmieści”.

Sprawdza mi się w życiu. Sprawdza się też w odpadach. Największy „bagaż” w odpadach komunalnych stanowią odpady biodegradowalne (resztki kuchenne, trawa, liście, gałęzie itd.).

Aż 1/3 tonażu odpadów, jakie zbiera się selektywnie, to właśnie te odpady. Zdaniem wielu to właśnie na odpadach bio powinniśmy się skupić, bo tutaj, jak nigdzie indziej, możemy wykręcić świetnie wyniki i to prostymi ruchami. A wtedy spełnimy wymagania co poziomów odzysku, w ogóle.

Czy kompostownia się tu zmieści?

Jak radzić sobie z odpadami bio? Jeśli mówimy o skali przeciętnej gminy czy niewielkiego miasta (max. kilka tysięcy ton odpadów bio na rok), to nadal króluje tu kompostowanie. Należy jednak pamiętać, że powinno się zadbać o uzyskanie decyzji Ministra Rolnictwa (taka sama jaką uzyskujemy dla wszystkich innych nawozów czy polepszaczy gleby), bo tylko dzięki niej można taki kompost wprowadzić do obrotu. Inaczej jest to dalej odpad i trudno zaliczyć to wszystko na poczet poziomu odzysku.

Darmowy kalkulator do pobrania

Wiele gmin od dawna przygotowywało się do nowych wyzwań i nawet ma zabezpieczone powierzchnie dla zorganizowania kompostowni. Ciągle jednak wraca pytanie, czy taka powierzchnia wystarczy.

Na całe szczęście odpowiedź nie wymaga wiedzy tajemnej i można to oszacować w 15 minut i z dużą dokładnością. Udostępniam Ci arkusz kalkulacyjny, który pomoże Ci ocenić, ile miejsca potrzebujesz dla zorganizowania procesu kompostowania odpadów z Twojej gminy, miasta czy zakładu. Tutaj akurat rozmawiamy o wariancie kompostowania w pryzmach napowietrzanych za pomocą przerzucarki (aeratora). Jeśli potrzebujesz innego wariantu, daj znać!

Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej

Wbrew pozorom, samo prowadzenie procesu kompostowania nie jest jakoś wyjątkowo skomplikowane. Przy odrobinie dobrej praktyki można cały proces przeprowadzić praktycznie bez uciążliwości zapachowych i na koniec uzyskać wartościowy produkt, po który lokalna społeczność będzie się ustawiać w kolejce – naprawdę!

Niemniej należy zabezpieczyć nieco czasu na uporanie się ze sprawami administracyjnymi. Samo pozyskanie decyzji Ministra Rolnictwa może potrwać nawet 12 – 18 miesięcy (bo trzeba przecież przygotować partię próbną, przebadać, pozyskać opinie itd.). Pozyskanie zezwolenia na przetwarzanie odpadu – tutaj niektórzy potrzebują nawet od 2 do 4 lat na przejście całej procedury, łącznie z oceną oddziaływania na środowisko.

Jeśli jednak jesteś w sytuacji, gdzie gmina/zakład ma już zezwolenie na zbieranie i przetwarzanie odpadu, to nie ma na co czekać. Warto już dziś zacząć prace nad pozyskiwaniem decyzji Ministra Rolnictwa. W rezultacie już niedługo kompostownia przywita się ze spełnionymi wymaganiami co do uzyskanych poziomów odzysku.

Mieszkańcy mają wpływ

Wyrozumiałości i chęci współpracy – tego nam wszystkim życzę. W najbliższych latach gminy i miasta czeka ostra jazda bez trzymanki, żeby dostosować się do wciąż zmieniających się przepisów dot. odpadów i utrzymania czystości. To będzie odbijać się na nas, mieszkańcach, bo co rusz gminy będą musiały czynić inwestycje w nowe instalacje do przetwarzania odpadów (błagam, zanim zaczniesz z automatu lajkować wszelkie „anty” daj sobie chwilę na zgłębienie argumentów „pro” – dzięki!). Co więcej, pewnie czeka nas zmiana w sposobie przekazywania odpadów komunalnych.

Myślę, że wiele gmin będzie chciało zrezygnować z nadmiernego „workowania” odpadów bio (bo worki te robią potem masę problemów np. na kompostowni). Ale to z kolei oznacza mniejszą wygodę dla mieszkańców i kolejne zmiany, harmonogramy itd. Natomiast chyba warto się tego wszystkiego podjąć. Po co skazywać gminę na kary i jeszcze przyczyniać się do zwiększenia ilości odpadów?

 

Fundusze RP EU
© mikrobiotech.pl 2024 Realizacja: Damtox.pl
Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Szczegóły znajdują się w polityce prywatności. Rozumiem i akceptuję