RDF w gospodarce odpadami tworzyw sztucznych

Wrzucenie plastików do żółtego worka nie powoduje, że problem odpadów się rozwiązał. On się tam dopiero zaczyna. Z dużej części odpadów powstanie tzw. RDF (ang. Refuse-Derived Fuel – paliwo otrzymane z odpadów), czyli plastikowy miszmasz, któremu nadano drugie życie, tworząc z niego wysokojakościowe paliwo stałe.

Taki RDF to np. dobre paliwo np. dla ciepłowni, tylko odzyskane z odpadowej górki. I teraz uwaga – jeśli myślisz, że RDF pomaga nam poprawić ekonomikę energetyki i ograniczyć spalanie węgla (np. tego z importu, a co😊!)… to pomyśl jeszcze raz. Jest zupełnie inaczej. Taki RDF nadal zalega na swojej własnej górce… bo dla urzędnika jest to odpad. A odpadu nie można palić. I koniec (?).

Tu kłania się magiczne myślenie, że „jeśli zakażemy problemu, to problem zniknie”. A problem nie znika, tylko się jątrzy. Przykład sprzed kilku dni (wtorkowa noc, 19 listopada) – zapalił się magazyn RDF. Chcesz więcej – jest więcej i jeszcze więcej(zwróć uwagę na datę – aż 9 lat temu!). Zagrożenie życia, ciężka praca straży pożarnej, dym w powietrzu… ale przynajmniej prawo pokazało siłę, bo RDF to odpad, więc dobrze, że nie trafił do kotła w ciepłowni. Bo to dopiero byłoby złamanie prawa. Czujesz groteskę?

Branża przypomina, że RDF powinien już dawno być wyłączony z tego, doprawdy, sztucznego formalizmu i powinien być traktowany jako paliwo na równi z innymi rodzajami paliw. O tym na przykład tutaj. Taki RDF przestałby zalegać na magazynach, a po prostu na bieżąco trafiałby na rynek, przez co pewnie i rachunki u mieszkańców by spadły.

Jako paliwo RDF powinien trafiać np. do współspalania w ciepłowniach/elektrociepłowniach jako pełnowartościowe paliwo. Konkretnie: powinien tam trafiać bez urzędniczej ścieżki zdrowia zwanej „uzyskanie zezwolenia na przetwarzanie odpadów” (i to termiczne przetwarzanie!), które w praktyce oznacza kilka lat tonięcia w odmętach odwołań, protestów, wezwań do uzupełnień i wydłużonych terminów „ze względu na złożony charakter sprawy”.

Póki co, RDF nadal zalega lub ulega samozapalaniu. A węgiel pali się jak się palił, tak się pali. Można to zmienić.

Dlaczego się to zatem nie zmienia? Bo demokratycznie wybrana władza unika ryzyka kolizji z opinią publiczną. A opinia publiczna jest często zdania, że odpady to zło, z którym kontakt winno się ograniczać. Opinia publiczna raczyła przy tym zapomnieć, że to jej rękami ten odpad powstał (jak Ci idzie kupowanie ekoprezentów bez opakowań😉?).

Stąd moja sugestia dla władzy: pomóżcie nam wywalić ten niepotrzebny formalizm do kosza i niech już nawet nie podlega one recyklingowi. Bo publika i tak znajdzie jakiś powód do hejtowania władzy.

Dziś hejt jest o gospodarkę odpadową…, a jutro będzie o brak gospodarki odpadowej. Dlatego zachęcam Was, osoby decyzyjne – zostawcie po sobie rozsądne podejście do przepisów o odpadach (braku odpadów). Może nie zobaczycie tej wdzięczności od razu, ale ona jest i będzie ogromna.

A Ty, jak uważasz? Palimy czy nie palimy, bo zaraz to wszystko uda się ograniczyć i palenie będzie niepotrzebne?

PS Podrzucam jeszcze „linkowisko”, czyli bibliografię:

  1. Dlaczego uważam, że publika hejtuje tak samo za aktywność i brak aktywności? Przypominam casus zarobków Orlenu. Gdy, podobno, Orlen rekordowo zarabiał na sprzedaży paliw, to był hejt, że z nas zdziera dutki, serwisy informacyjne podchwytywały temat i ogólnie niezadowolenie było wysokie. Jak Orlen przestał rekordowo zarabiać, to jest hejt, że nowa władza zabija polski przemysł. Media podchwytują – np. tu i tu. Biada temu, kto podejmuje decyzje o gospodarce adekwatnie do sondaży. Można schizofrenii dostać😉.
  2. Dlaczego uważam, że  palenie odpadów to właściwa droga, zamiast stawiać na ambitne cele klimatyczne? Bo do budowania gospodarki można podejść na zasadzie „design thinking”, czyli wierzyć, że wymyśli się ją od nowa (bo praktycy to półgłówki i się nie znają)… albo zobaczyć, jak to się naprawdę robi gdzieś indziej, bo może jednak nowatorskie pomysły wcale nie są lepsze od sprawdzonej praktyki. I tu przykłady: Niemcy – palą na potęgę (ok. 1/3 odpadów komunalnych jest spalana), przy czym przeciętny Niemiec śmieci bardziej niż Polak, bo wytwarza ponad 630 kg odpadów komunalnych na głowę, a w Polsce jest to tylko ok. 350 kg. Czyli tam naprawdę pali się więcej i to dużo więcej. Francja – podobnie lub więcej, bo prawie 40% odpadów kieruje do spalania. Idźmy dalej. Japonia? Pali! I tu ciekawostka, bo analiza liczb pokazuje, że przepustowość spalarni wynosi ok. 150% względem ilości wytwarzanych odpadów. A popularny agregator danych statystycznych twierdzi, że ponad 75% odpadów się tam spala. Szwecja? Szwecja pali tyle, że aż importuje odpady, czym swego czasu wzbudzała zachwyt, nawet za oceanem. Ja też bym importował. Bo pieniądz nie śmierdzi.
  3. Dlaczego uważam, że RDF to dobre paliwo? Papuguję po autorach badań naukowych😉 Na przykład: „Ocena możliwości wykorzystania paliwa RDF na cele energetyczne”; „Paliwa alternatywne surowcem dla polskiej energetyki”; “Comparison of coal/solid recovered fuel (SRF) with coal/refuse derived fuel (RDF) in a fluidized bed reactor”; “Control of Emissions from Cofiring of Coal and RDF”.

 

inż. Jan Kolbusz – Główny Technolog, Szef Sprzedaży Mikrobiotech, Członek Rady Naukowej Instytutu Technologii Mikrobiologicznych w Turku. Inżynier środowiska, specjalizuje się w innowacyjnych metodach przetwarzania odpadów o charakterze biodegradowalnym, zwolennik gospodarki bezodpadowej i biologicznych metod przetwarzania odpadów.

Ukończył inżynierię środowiska na SGGW w Warszawie oraz studia magisterskie (Master of Science) na University of Missouri, Columbia.W Mikrobiotech przygotowuje audyt dla klienta wraz z propozycją rozwiązań. Nadzoruje proces wprowadzania technologicznych rozwiązań optymalizujących zarządzanie odpadami. Pomaga także organizować dystrybucję produktu do odbiorców.

Fundusze RP EU
© mikrobiotech.pl 2025 Realizacja: Damtox.pl
Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Szczegóły znajdują się w polityce prywatności. Rozumiem i akceptuję