Rzeszowska oczyszczalnia. Oszczędności zamiast odpadów

rzeszów

Jak podaje GUS, w 2019 roku w Polsce wytworzono 574,6 tys. ton komunalnych osadów ściekowych. I to w tzw. masie suchej, a ponieważ osad zawiera zazwyczaj ponad 80 proc. wody, to realna masa osadów wytworzonych jest nawet kilka razy większa.

Nic dziwnego, że oczyszczalnie szukają sposobu, żeby podążając za unijnymi wymogami, odpady ściekowe odzyskiwać, a przy okazji obniżać wielkość tej pozycji w Excelu. Szczególne że ich utylizacja z roku na rok staje się coraz droższa.

Mikrobiotech w rzeszowskim Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji (MPWiK) wykorzystał już istniejącą w oczyszczalni technologię do produkcji środka poprawiającego właściwości gleby.

Po co w ogóle to robić?

Milion na utylizację odpadów? Bywa dużo więcej

Wyjaśniając niewtajemniczonym, prawo jest nieubłagane i nakłada na oczyszczalnie obowiązek pozbycia się osadów ściekowych bezpiecznie i zgodnie z prawem. Każdy usuwany osad musi być więc bezpieczny pod względem bakteriologicznym.

Technologie postępowania z osadami ściekowymi służą temu, żeby uzyskać odpad spełniający odpowiednie normy. I taki odpad – bezpieczny pod względem sanitarnym – już można przekazać rolnikom do nawożenia gleby. Bo osady ściekowe – odpowiednio higienizowane – mogą być cennym źródłem biogenów i znacznie zwiększają zawartość próchnicy w glebie.

Tyle że oczyszczalnie rzadko to robią, bo przekazywanie takiego odpadu rolnikom jest dla oczyszczalni niezwykle uciążliwe. Muszą wysłać zgłoszenia do licznych inspektoratów, prowadzić drobiazgową ewidencję, do kogo i jakie ilości wywożą, a nawet zlecić przebadanie gruntów, na które osady ściekowe trafią.

Prościej jest więc przekazać osady ściekowe wyspecjalizowanym firmom, które zrobią to za nie, i słono zapłacić. Albo do utylizacji. I też płacić niemało.

Tak właśnie rośnie pozycja w Excelu. Bo średniej wielkości miasto wojewódzkie – jak choćby Rzeszów – na utylizację odpadów musi zaplanować w swoim rocznym budżecie nawet kilka milionów złotych.

Jak wybrać najlepsze rozwiązanie?

Wapnowanie, spalanie czy kompostowanie? Oczyszczalnie decydują się na to, do czego przekona je firma oferująca dane rozwiązanie.

Nierzadko jednak zdarza się, że posiadają w swoim zasięgu rozwiązanie, które pozwoli im przetworzyć odpad w bezpieczny i cenny dla gleby produkt bez dodatkowych wielomilionowych nakładów na nowe instalacje.

Po co w ogóle przetwarzać odpad w produkt? Różnica jest zasadnicza. Odpad można przekazać jedynie wyspecjalizowanym jednostkom posiadającym odpowiednie zezwolenia (i płacić), a produkt – w zasadzie każdemu (i nie płacić).

Najczęściej tym produktem jest kompost. Ale nie zawsze i nie w każdym przypadku rozwiązanie najtańsze w teorii okazuje się takie w praktyce.

Bo jeśli oczyszczalna – jak choćby MPWiK w Rzeszowie – dysponuje nowoczesną suszarnią, to może już posiadaną aparaturę wykorzystać także do wyprodukowania środka poprawiającego właściwości gleby, który to środek wytwarza z… osadu ściekowego.

Jak z osadu zrobić tzw. polepszacz gleby?

Jak to działa? Mikrobiotech przebadał oraz odpowiednio zaplanował proces technologiczny, uzyskując na końcu zgodę Ministerstwa Rolnictwa na wprowadzenie do obrotu środka poprawiającego właściwości gleby, czyli tzw. polepszacza gleby.

Oczywiście droga do tego jest dość długa, ale oczyszczalnia nie martwi się i nie zajmuje tym, bo to Mikrobiotech bierze na siebie odpowiedzialność za przeprowadzenie całej procedury.

Składa się ona z kilku kluczowych elementów:

  • Analizy osadu ściekowego pod względem zawartości metali ciężkich oraz bakteriologicznym
  • Poprawienia jakości osadów, jeśli dany przypadek tego wymaga
  • Serii badań chemicznych i biologicznych
  • Zaplanowania procesu produkcji, tak żeby zamieniać osad w produkt w jednym ciągu technologicznym. To znacznie ułatwia późniejsze postępowania administracyjne, a czasem pozwala ich uniknąć w całości
  • Uzyskania odpowiednich opinii wymaganych przez ministra rolnictwa
  • Przeprowadzenia procedury otrzymania decyzji Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi na wprowadzenie do obrotu środka poprawiającego właściwości gleby.

Odpady zamienić na oszczędności

Żeby takie zadanie się powiodło, liczy się doświadczenie i odpowiednia wiedza inżyniera środowiska, znającego zarówno biologiczno-chemiczną materię, środowiskowe trendy i prawo. Jeszcze jakiś czasu temu byliśmy jedyni na rynku, dziś takich firm powstaje coraz więcej.

Dzięki doświadczeniu Mikrobiotech może poszczycić się 100-procentową skutecznością w uzyskiwaniu pozwoleń i decyzji z Ministerstwa Rolnictwa.

Otrzymanie zgody ministra rolnictwa na produkcję środka poprawiającego właściwości gleby (w przypadku rzeszowskiego MPWiK jest to Glebex+) wieńczy dzieło. Z punktu widzenia środowiska (a w końcu o nie chodzi!) domknie się w systemie, kiedy wiosną rolnicy otrzymają Glebex+ do nawożenia. To pozwala uniknąć kosztów utylizacji.

I tak właśnie w Rzeszowie zamieniliśmy odpady na oszczędności.

Fundusze RP EU
© mikrobiotech.pl 2024 Realizacja: Damtox.pl
Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Szczegóły znajdują się w polityce prywatności. Rozumiem i akceptuję